Witajcie,
Długo zastanawiałam się od jakiego wpisu zacząć przygodę z wpisami na bloga. Czy napisać Wam o sesjach ciążowych, noworodkowych, może o rodzinnych albo dziecięcych. Kiedy kończyłam wczoraj obróbkę zdjęć Beaty i Piotrusia zdecydowałam, że muszę zacząć wpisem ze zdjęciami tej dwójki.
Jeśli śledzicie mój profil na Facebooku to zapewne kojarzycie moje poszukiwania mam do zdjęć z karmienia piersią. Wybrałam dwie mamy Beatę i Asię. Dziś przedstawiam Wam Beatę – przepiękną blondynkę z długimi włosami i okrąglutkiego słodziaka Piotrusia. Wprawdzie dla maluszka ciekawszy był w tym momencie aparat, a nie jedzenie, to koniec końców udało się. Stworzyliśmy piękną opowieść o więzi mamy i malucha w otoczeniu złotych kłosów zbóż. Piotruś okazał się być wdzięcznym modelem, który ciągle się uśmiechał.
Podstawą powodzenia tego typu sesji jest zaufanie mamy do fotografa, że zdjęcia będą takie, jak oczekujemy, że na kadrach nie znajdziemy tego, czego znaleźć byśmy nie chciały. Sesja trwa chwilę, ale zawsze proszę Was, byście zarezerwowały sobie troszkę więcej czasu, byśmy mogły na spokojnie omówić krok po kroku, co będziemy robiły. Tak, abyśmy miały tę chwilę, w której złapiemy wspólny język.
Jedna z moich klientek zapytała mnie dlaczego w ogóle robię takie zdjęcia i dlaczego mamy potrzebują takich zdjęć. Odpowiem za siebie, a drugie pytanie zostawię Wam pod rozwagę. Miło będzie jesli zostawicie jakiś komentarz
Fotografując noworodki i trochę starsze dzieci często pytałam mam czy mogę zrobić im zdjęcie jak karmią, takie dla nich do albumu i absolutnie nie do publikacji. I tak czasem na sesji powstawały piękne obrazy pełne miłości i czułości. Zachwycała mnie bliskość i łagodność tych zdjęć. Nie myślałam wtedy, by robić z tego tematu osobne sesje. Do czasu kiedy przyszła na sesję Ania cudowna położna z ANMES i poprosiła bym zrobiła jej zdjęcia na lawendowym polu jak karmi swoją uroczą Hanię. I tak się zaczęło… od lawendowego kadru, który zdobył Wasze serca. Zrozumiałam wtedy jak wiele mam chce mieć pamiątkę z tego okresu i stąd pomysł na wprowadzenie na stałe do mojej oferty tych sesji. Staram się pokazywać ten moment w bardzo delikatny i subtelny sposób, w otoczeniu natury, która tak bardzo mi do tego pasuje.
Jeśli chciałabyś mieć taką pamiątkę jak Beata to nie czekaj, te chwile są bardzo ulotne i czasem maluch sam kończy niespodziewanie Waszą mleczną drogę. Czekam na Ciebie.
Zapraszam do obejrzenia zdjęć tej cudnej rodziny.
Ewa
Leave a reply
Gorąco zachecamy wszystkie niezdecydowane, wachające się, obawiające się Mamusie i ich Pociechy. My z Piotrusiem karmimy się „wszedzie” ale zawsze dbamy o naszą intymność i dyskrecję. Podczas sesji w prawdzie nie używaliśmy naszego otulacza do karmienia ale.. wprawione oko Ewuni wszystko pięknie uchwyciło i zakryło to co byloby już Moją nagością… ukochane fałdki Piotrusia uwiecznione.. i ku mojemu zadowoleniu (przepraszam za szczerość:)) siusiaka u galaska nigdzie nie uwidzisz :)) Brawo Ewa! Powtórzę się pewnie setny raz.. jesteś Czarodziejką!! Spełniłaś Moje Kobiece Marzenie :)) My Mamy, mamy tak mało zdjęć z naszymi Pociechami, warto to zmienić i choć kilka takich magicznych kadrów mieć w swoim albumie ze zdjęciami. Dziękujemy :*